Photo Tours Abroad to firma organizująca warsztaty fotograficzne na terenie całego globu. Ich propozycja adresowana jest zarówno do zawodowych fotografów jak i amatorów, którzy poważnie traktują swoją pasję. Sednem oferty jest nie egzotyczna podróż, a możliwość rozwinięcia swoich umiejętności.
Po latach wzrostu i ekspansji identyfikacja wizualna firmy znajdowała się w stanie totalnego chaosu. W materiałach marketingowych wykorzystywanych było równolegle kilka różnych znaków graficznych, z których kilka sprawiało wrażenie skleconych w pośpiechu w wyniku doraźnej potrzeby. Stworzenie świeżego, spójnego wizerunku stanowiło naglącą konieczność.
Nowe logo musiało odzwierciedlać nacisk kładziony przez firmę na jakość oferty oraz wieloletnie doświadczenie w branży. Potrzebowaliśmy rozwiązania nieskomplikowanego i inteligentnego, charakterującego się odpowiednią klasą, dzięki czemu przemawiałoby do audytorium o wyrafinowanym guście estetycznym. Co oczywiste, znak musiał się również bezpośrednio odnosić do podróży i fotografii.
Projektowanie znaków związanych z fotografią potrafi być zajęciem dość deprymującym, ponieważ rejon ten jest dosłownie usiany setkami konceptów odgrzewających wciąż te same szablony. W swoich rysunkach wdepnąłem chyba w każdy z tych schematów, ale na szczęście udało mi się wpaść także na kilka pomysłów, które wydawały się całkiem świeże.
Pierwsze trzy koncepty są całkiem przyzwoite, lecz jednocześnie klarownie podrzędne w stosunku do pozostałych pomysłów ze względu na fakt, iż nieuchronnie wtopiłyby się w otoczenie złożone z przeciętnych znaków fotograficznych. Prawdziwa nadzieja tkwiła w dwóch ostatnich projektach.
Pierwszy z nich łaczy fotografię (soczewka) z podróżami (globus) w jedną, estetycznie satysfakcjonują i spójną całość. Drugi pomysł jest próbą osiągnięcia analogicznego efektu za pomocą odmiennych środków (ramka i samolot), przy czym sprawnie integruje on także liternictwo z symbolem. No cóż, na tym etapie ta ostatnia kwestia może pozostawiać jeszcze nieco do życzenia, ale to w końcu jedynie wstępne szkice...
Po kilku rundach dopieszczania i strukturyzacji oba projekty prezentowały się świetnie. Musieliśmy jednak wybrać jeden z nich. Moi klienci zdecydowali, że pomysł z globusem może nie być wystarczająco czytelny dla niektórych odbiorców, tak więc zwycięzcą okazał się koncept z ramką i samolotem.
Wszystkie elementy projektu wydawały się być już na miejscu, ale dla pewności postanowiliśmy przetestować kilka modyfikacji (zmiany w kompozycji i proporcjach, zniekształcanie tekstu, itp.). Żadna z alternatyw nie okazała się zmianą na lepsze, niemniej dobrze było się przekonać, że logo w swoim pierwotnym kształcie rzeczywiście było rozwiązaniem optymalnym.
Nowe logo Photo Tours Abroad spełniło wszystkie nasze założenia projektowe, gładko łącząc tematykę podróży i fotografii w harmonijną, wyrafinowaną całość.
Sukces całego przedsięwzięcia był znacznej mierze zasługą moich klientów — Iana Forda oraz Marka Andersona — którzy nie tylko zadbali o świetne materiały briefingowe, ale byli także bardzo otwarci na dyskusje oraz moje sugestie. Mam nadzieję, że nowy znak będzie im dobrze służył.